dom nad kanałem w formie otwartej łodzi i jedna z uliczek Londynu
Wchodzimy do Draughts. Na szczęście jest wolny stolik. Płacimy za wstęp, dostajemy grę planszową Risk/Ryzyko. Wszystko pięknie - tylko zasady gry są opisane po angielsku. Anka zobowiązuje się je tłumaczyć dla mnie - ale jak znam ją i życie - dostosuje przepisy do siebie. Trudno, muszę jej wierzyć.
regał z grami i ja z Anką- chyba obliczam jakie mam szanse
Gramy. Gra typowo strategiczna, wymagająca planowania, myślenia. Ponieważ ZAWSZE przegrywam w grach, traktuję to na luzie i rozśmieszają mnie zachowania rodzeństwa.- Europa żegna Ankę - mówi Damian, gdy ta musi wycofać swoje wojska do Ameryki.
Już nie dodam, że mina Anki, gdy planuje jak rozegrać swoje wojska - wypisz/wymaluj: Bobek z Muminków. Przegrywam, ale nie to jest wazne. Ważne, że czas nam mile upłynął i poznałam jedną z form zajmowania wolnego czasu w Londynie. Nie tylko puby i piwo.
Wracamy do domu w deszczu. Niestety - rozpadało się na dobre. A jutro już ostatni dzien w UK i wieczorem lot od domu. Czas fascynującej przygody powoli mija.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz