22:29

Sandomierz - miasto odkryte

Sandomierz - miasto odkryte
Do tego wyjazdu to przymierzałam się dwa lata. Jakoś nie potrafiłam namówić do niego Damiana. Argumenty, że: piękne miasto, ciekawa okolica, różne formy spędzania wolnego czasu nie trafiały. Aż wreszcie w tym roku jakoś, jakoś... Noclegi zarezerwowałam przy ulicy Krępianki 11. Blisko centrum, aby nie trzeba było pół dnia spędzać na dojściu do kwatery. Jedziemy Kangurem, wiec dodatkowo zabieramy rowery,...

19:39

Dzień dziesiąty. Powrót

Dzień dziesiąty. Powrót
05 sierpnia 2017r. I następuje dzień powrotu. To chyba najbardziej jednostajny dzień - jazda, jazda, jazda. Pakuję bagaże, Damian zwija nasz materiałowy dom, śniadanie i w drogę powrotną. Najpierw Austria (tu znowu kupienie winiety), przystanek na autostradzie i rozmowy z motocyklistami.  Suzi na stacji benzynowej   Włoch, który wraca z Nordkapp Włochem, który wraca z Nordkapp,...

22:10

Dzień dziewiąty. Wracamy do normalności.

Dzień dziewiąty. Wracamy do normalności.
04 sierpnia 2017r. Budzimy się w upale. Jednak bywa mecząca wysoka temperatura. Nawet dla mnie. Kąpiel w zimnej wodzie (brrr), pakowanie się i żegnamy dom Dziadka. Nie narzekamy, mamy wdzięczność, ze mogliśmy spać, ale nie wiem, czy chciałbym tu być dłużej. Czekamy na naszego gospodarza i płacimy za nocleg (policzyliśmy 10 euro za osobę za noc - chyba w miarę cena). Dziadek częstuje nas jeszcze figami...

20:29

Dzień ósmy. Leżing plażing...

Dzień ósmy. Leżing plażing...
03 sierpnia 2017r. Zgodnie z wcześniejszym założeniem - dzień lenia. Noc minęła z atrakcjami. Nasz Dziadek chyba chodził w nocy i sprawdzał dom (zamknęliśmy drzwi, chyba jakoś wyczuliśmy). W nocy coś się tłukło..jednym słowem - dom Zombie.Tym bardziej, ze w ciągu dnia nie było w nim żywej duszy. Ale żyjemy, wiec nie ma się czego obawiać. Budzi nas upał. Ogromny, obezwładniający. Korzystamy z poranka...

22:07

Dzień siódmy - wzdłuż wybrzeża Adriatyku.

Dzień siódmy - wzdłuż wybrzeża Adriatyku.
02 sierpnia 2017r.Poranek dnia siódmego. I wcale nie jest to czas odpoczynku. Przed nami chyba najdłuższy odcinek trasy: najpierw drogą M20 do granicy a później już w Chorwacji 223 do drogi nr 8. To czas powrotu do domu, chcemy dostać się do Zadaru. A jeśli damy rade to jak najbliżej Rijeki. Jednak najpierw śniadanie w cieniu figowca, oglądanie trasy. Figi i granaty - jak u nas jabłka i...
Copyright © 2016 W drodze , Blogger