20:57

Jak połknęłam wirusa "Białego szaleństwa"

Jak połknęłam wirusa "Białego szaleństwa"
Teraz nie zwlekam z wpisem. Bo rzecz świeża i dla mnie ekscytująca. Wrzesień, niedziela, jedna z cieplejszych. Korzystaliśmy ze słońca i pogody i wybraliśmy się na moto na objazdówkę: Wisła, Kubalonka, Czechy i powrót do Polski. Zatrzymaliśmy się na czeskiej stronie, w na tradycyjnej zupie czosnkowej. I gdy tak pogadywaliśmy o wszystkim i o niczym, nagle Damian zagadnął: - A może w tym sezonie nauczyłbym...

20:55

Bieszczady dzień drugi. Wieczorny rekonesans po okolicy.

Bieszczady dzień drugi. Wieczorny rekonesans po okolicy.
Po prysznicu i przebraniu się w nizinne rzeczy postanowiliśmy pojeździć trochę po okolicy. Do zmierzchu pozostało nam trochę czas, a jednak zwiedzanie okolicy pieszo było niemożliwe - czas nas ograniczał. Wyjechaliśmy z Wołosatego, w kierunku Ustrzyk Górnych a później skręciliśmy na Lutowiska i Stuposiany. Ja chciałam zobaczyć przede wszystkim słynne cerkwie bieszczadzkie. Damian... chyba wszystko...

20:41

Drugi dzień w Bieszczadach

Drugi dzień w Bieszczadach
Noc minęła nam spokojnie. Tzn ja spałam jak małe dziecko. Nie budziło mnie nic. A jeszcze świadomość, ze przesuwany jest czas.... no nareszcie mogłam się wyspać. Dzień zapowiadał się piękny, jeśli można mówić o pięknym dniu pod koniec października w górach. W nocy trochę poprószyło, szczyty były lekko białe. Większość mieszkańców, którzy zdecydowali się wybrać "Stajnię" za bazę noclegową, wybierało...

01:12

Pierwszy dzień w Bieszczadach

Pierwszy dzień w Bieszczadach
Obserwowanie pogody w trakcie wyjazdów stanie się chyba naszą obsesją. Wieczorem kładziemy się spać i przeglądamy pogodę na jutro. Rano wstajemy i przeglądamy pogodę. Jakaś nerwica maniakalna nas dopada. I zabawne jest to, że każda strona podaje inną wersje pogody. Podobnie było i teraz. Z tym, że w naszym pokoju mieliśmy okno połaciowe. Wystarczyło tylko otworzyć oczy  i już widziało się jaka...

21:36

A może by tak wszystko rzucić i pojechać w Bieszczady?

A może by tak wszystko rzucić i pojechać w Bieszczady?
Już dwa tygodnie upływają od naszego ostatniego wyjazdu, a ja nic nie piszę! Stale coś. Muszę złożyć odpowiedni wniosek, aby doba trwała trochę więcej niż 24 godziny. Może 48? A może to ja nie potrafię zagospodarować swojego wolnego czasu? Nie wiem. Dość, że czeka mnie kolejny wyjazd do opisania. Zatem.... zaczynam :) Pasmo górskie należące do Karpat. Synonim wolności, niezależności, ucieczki od świata....
Copyright © 2016 W drodze , Blogger