20:57

Jak połknęłam wirusa "Białego szaleństwa"

Jak połknęłam wirusa "Białego szaleństwa"
Teraz nie zwlekam z wpisem. Bo rzecz świeża i dla mnie ekscytująca. Wrzesień, niedziela, jedna z cieplejszych. Korzystaliśmy ze słońca i pogody i wybraliśmy się na moto na objazdówkę: Wisła, Kubalonka, Czechy i powrót do Polski. Zatrzymaliśmy się na czeskiej stronie, w na tradycyjnej zupie czosnkowej. I gdy tak pogadywaliśmy o wszystkim i o niczym, nagle Damian zagadnął: - A może w tym sezonie nauczyłbym...

20:55

Bieszczady dzień drugi. Wieczorny rekonesans po okolicy.

Bieszczady dzień drugi. Wieczorny rekonesans po okolicy.
Po prysznicu i przebraniu się w nizinne rzeczy postanowiliśmy pojeździć trochę po okolicy. Do zmierzchu pozostało nam trochę czas, a jednak zwiedzanie okolicy pieszo było niemożliwe - czas nas ograniczał. Wyjechaliśmy z Wołosatego, w kierunku Ustrzyk Górnych a później skręciliśmy na Lutowiska i Stuposiany. Ja chciałam zobaczyć przede wszystkim słynne cerkwie bieszczadzkie. Damian... chyba wszystko...
Copyright © 2016 W drodze , Blogger