
Po wyjazdach i krótkich trasach "dookoła komina" na moto, czas na relację z wyjścia w góry. Ja byłam już wcześniej,na początku maja, gdy Damian pojechał na szkolenie do Włoch. Ale tak mniej więcej od końca czerwca uruchomił się u nas "wędrownik górski". Nie wiem, jak Damiana, ale ja byłam już w takim stanie, że byłam gotowa jechać prosto z pracy do Ustronia, wejść na Czantorię i przejść się dowolnym...